wtorek, 20 października 2015

Sandomierz i ruiny zamku Krzyżtopór w Ujeździe

 

Sandomierz położony wysoko na nadwiślańskich wzgórzach jest jednym z najpiękniejszych miast nie tylko województwa świętokrzyskiego, ale i całej Polski. Sandomierski renesansowy rynek przyciąga turystów, którzy na własne oczy chcą zobaczyć miejsca, które serialowy ojciec Mateusz w rozwianej sutannie  przemierza na rowerze, pomagając policji w rozwikłaniu kryminalnych zagadek. My nie zwiedzamy na dwóch kółkach, choć wielbiciele serialu mogą poznawać miasto, spacerując  „śladami  Ojca Mateusza”




Do Starego Miasta przechodzimy pod średniowieczną bramą wjazdową, która była częścią miejskich fortyfikacji. Obecnie jest ona punktem widokowym, z którego możemy podziwiać panoramę miasta, zakole Wisły, oraz pobliskie Góry Pieprzowe. Tą przyjemność jednak zostawiamy sobie na koniec.
Najpierw oglądamy  urokliwy prostokątny rynek,  pośrodku którego  dominuje gotycko-renesansowy ratusz, a wokół niego rozmieszczone są mieszczańskie kamienice. A nad tym wszystkim królują sandomierskie gołębie.

 
Następnie kierujemy się w stonę Zamku Królewskiego, po drodze zwiedzając Bazylikę Katedralną Narodzenia NMP.
Muzeum zamkowe prezentuje zarówno wystawy stałe jak i czasowe. Do stałej ekspozycji należy m.in wystawa prezentująca dawną sandomierską wieś, zarówno w aspekcie sakralnym, jak i życia codziennego. Wystawa w piwnicach Sandomierskiego Zamku pozwala nam zajrzeć w zamierzchłą przeszłość ziemi sandomierskiej. Zgromadzone są tu liczne archeologiczne skarby: przedmioty użytku codziennego, czy kości wymarłych zwierząt.
Ekspozycja "Lapidarium" przedstawia fragmenty architektoniczno-rzeźbiarskie pochodzące z okresu przebudowy zamku  za panowania Benedykta Sandomierzanina. Jedna z wystaw czasowych poświęcona jest krzemieniu pasiastemu - kamieniu optymizmu, którego światową stolicą jest właśnie Sandomierz. To tu powstała pierwsza biżuteria z tym kamieniem. Kolekcja muzealna przedstawia kamień w biżuterii i innych obiektach sztuki. Pamiątki z krzemieniem możemy kupić na zamkowym dziedzińcu, zaś na jednej z sandomierskich ulic znajdziemy gigantycznych rozmiarów pierścień z tym kamieniem. Siostra podchodzi do tematu z optymizmem, może kiedyś się doczeka własnego...:)



Gdy zaliczone już mamy wszystkie komnaty i zamkowe wystawy, ruszamy na spacer wąwozem Królowej Jadwigi, największym na sandomierskiej ziemi, bo osiągającym długość prawie pół kilometra i wysokość do 10 metrów. Ten pomnik przyrody rozdziela dwa wzgórza Świętojakubskie i Świętopawelskie, odsłaniając przed nami konary drzew na lessowych zboczach. Swoją nazwę zawdzięcza królowej Jadwidze, o czym czytamy na tablicy informacyjnej.




Zwiedzając Sandomierz warto także zejść pod ziemię. W podziemiach rynku istnieje półtorakilometrowy labirynt poprowadzony przez 34 korytarze i komory, które dawniej pełniły rolę magazynów kupieckich. Zwiedzanie podziemnej trasy odbywa się z przewodnikiem, który przez 40 min.oprowadza nas po podziemnych korytarzach, zaczynając od sali poświęconej Helenie Krepiance. To bohaterka Sandomierza, która wg legendy poniosła męczęńską śmierć, by uratować ukochane miasto przed Tatarami. Mianowice sprowadziła Tatarów do sandomierdkich lochów, nęcąc wizją ogromnych zdobyczy, by umówieni na odpowiedni znak mieszczanie mogli zasypać wejście i wyjście do podziemi, uśmiercając wrogów. Najniżej położony jest "chodnik górniczy", nazwa mówi sama za siebie, w tej komorze czujemy się jak w kopalni.



Teraz zmiana. Z głębin wspinamy się na wysokości. Na koniec zwiedzania pora spojrzeć na walory miasta z góry. Wchodzimy na wysoką na 30 m.wieżę by obejrzeć panoramę miasta.


W drodze powrotnej do Warszamy nadrabaimy trochę kilometrów, ale warto!
40 km.od Sandomierza, znajdują się niemające sobie równych pod względem wielkości wspaniałe ruiny zamkowe. Zamek Krzyżtopór w Ujeździe prezentował się w całej okazalości przez kilkanaście lat, aż do Potopu Szwedzkiego, kiedy został doszczętnie zrujnowany. Teraz możemy tylko spacerować wśród romantycznych ruin i wyobrażać sobie jakie bogactwa mogły kryć zamkowe pomieszczenia w czasach swojej świetności. 

tabliczka informuje, że zwiedzanie tej trasy tylko dwa odważnych, my ciemności się boimy i nie ryzykujemy....
 
 



Brak komentarzy :

Prześlij komentarz