niedziela, 25 października 2015

 

Babiogórski Park Narodowy - czyli sabat czarownic na Babiej Górze

   

Babia Góra - królowa Beskidów, to masyw górski w Beskidzie Żywieckim, którego zwieńczeniem jest najwyższy szczyt Babiej Góry zwany Diablakiem. Wysokość 1725 m n.p.m. stawia ją wśród najwyższych szczytów Polski poza Tatrami. Beskidzka królowa jest bardzo kapryśna i znana ze zmiennych warunków pogodowych. Choć w Zawoi wita nas piękna złota jesień, zbliżając się do Diablaka wchodzimy w kłębowisko chmur. Słynnych panoram i widoków Tatr nie będzie, diabelska góra pokazała nam rogi...Pochodzenie nazwy Babia Góra tłumaczą różne legendy ludowe...Jedna z nich mówi o dorocznych sabatach czarownic, które w noc św.Łucji zlatywały się na Babią...Tym razem zlatują się dwie fajne babki:)

 

 



                                                               
       dzień I:    Przełęcz Krowiarki - Babia Góra - Markowe Sczawiny

 
Na Diablak prowadzi kilka szlaków, m.in. można wspiąć się tam Percią Akademików, gdzie czekają nas klamry i łańcuchy. My zostawiamy sobie tą przygodę na inny raz. Wybieramy  szlak czerwony, zaczynający się na Przełęczy Krowiarki (inaczej Lipnickiej). Jednak tu też trzeba jakoś dotrzeć. Busy, które dojeżdżają do Zawoi swój ostatni przystanek mają w Zawoi Policznem przy hotelu Lajkonik( czyli niedaleko naszego zakwaterowania). Dalsze kursy na szlaki skończyły się z końcem września, więc te 6 km.pozostaje nam pokonać z buta... Ale po co marnować czas na wędrówkę szosą? Optymistycznie zakładamy, że złapiemy stopa. Ale najpierw przystanek przy Kapliczce Zbójnickiej. Ponoć wznieśli ją zbójnicy jako wotum przebłagalne za swoje grzechy..
Teraz czas wykorzystać swój urok osobisty, ale na drodze jakoś pusto,a gdy pojawi się jakieś auto, kierowca nie raczy się zatrzymać. Hmmm tradycje zbójeckie w tych terenach, to już chyba zamierzchła przeszłość, więc kierowcy nie powinni się niczego obawiać...W końcu jednak się udaje, dobrze podjechać i  dwa kilometry...


Gdy docieramy na przełęcz, w punkcie Informacji Turystycznej kupujemy bilet wstępu do BPN-u ( 5zł) i udajemy się do drogowskazu na rozstaju szlaków. Turystów niewiele, na parkingu ledwie trzy samochody, co wcale nas nie smuci; na zatłoczonych szlakach trudniej chłonąć piękno wokół..Tablica na starcie wskazuje, że czerwonym szlakim po 2,5 h powinnyśmy dotrzeć do Babiej Góry. Najpierw  czeka nas wyczerpujące podejście równym chodnikiem, wyłożonym po obu sronach świerkowymi balami. Większość trasy to wędrówka w świerkowym lesie, gdzie nie mamy żadnych widoków, póki nie wkraczamy w piętro kosodrzewiny. Za moment czeka nas pierwszy punkt widokowy z rozległą panoramą na Zawoję, Mosorny Groń i Babią Górę. Jeśtesmy na Sokolicy (1367 m n.p.m.) Odpoczywamy tu  po podejściu Zubrzyckimi Stromizmami. Kolejny wierzchołek masywu Babiej Góry, gdzie można usiąść na ławeczce to Kępa (1525 m n.p.m.)

Soplica na Sokolicy

punkt widokowy na Sokolicy

Idąc dalej kamienną ścieżką i mijając po drodze wielkie skały narzutowe, dochodzimy na szczyt Gówniaka(1617 m n.p.m.) Na Diablak, prowadzi już tylko kamienna ścieżka. Na szczycie Diablaka - kulminacyjnego szczytu Biabiej Góry (1725 m n.p.m.) najpierw dostrzegamy kamienny wiatrochron, który chroni nas przed orawiakiem - odpowiednikiem halnego. Po pamiątkowej sesji pod tablicą informującą gdzie się znajdujemy,chronimy się przed wiatrem, by spokojnie zjeść i odpocząć. Na Diablaku ludzi niewiele, za to sporo atrakcji. Po słowackiej stronie wierzchołka stoi ufundowany przez mieszkańców 4 orawskich wsi, pamiątkowy obelisk poświęcony papieżowi Janowi Pawłowi II. Znajduje się tu także kamienny obelisk upamiętniający wejście na Diablaka arcyksięcia Józefa Habsburga w 1806 roku.

z widokiem na Mosorny Groń
widok na słowacką część Beskidu


Masyw Babiej Góry opuszczamy, trzymając się dalej czerwonego szlaku wiodącego w stronę schroniska na Markowych Sczawinach. Po zejściu z kamienistego wierzchołka wchodzimy ponownie na ścieżkę wijącą się między kępami kosodrzewiny. Na przełęczy Brona( 1408 m n.p.m.) znajduje się węzeł szlaków. Można tu odbić na Małą Babią Górę, my jednak schodzimy do schroniska położonego na polanie Markowe Szczawiny -  północnych stokach Babiej Góry. Pora zjeść coś ciepłego...Zamawiamy rosół ( 9 zł) i chrzanową (9,50 zł), teraz można iść dalej. 
   
wierzchołek Babiej Góry( czyli jedno wielkie rumowisko kamieni) za nami, schodzimy w stronę Markowych Szczawin


Do Zawoi  wracamy czarnym szlakiem (1,45h) przez Polanę Kaczmarczykową, który kończy się przy szosie tuż przy hotelu Lajkonik. Krótki przystanek na podziwnianie widoków rozległej panoramy pasma Policy, z widoczną w oddali kolejką linową na Mosornym Groniu. Tam będziemy  jutro!

dzień II:  Zawoja Podryzowane - Mosorny Groń - Polica - Hala Krupowa

Kolejnego dnia nie mamy już szczęścia do pogody. Jest mgliście i dżdżysto. I choć w planach nie mamy wysokich grzbietów, znowu pozostaje niedosyt. Tego dnia nie mamy co marzyć ani o panoramie Tatr, ani o widokach na cały masyw Babiej z rejonu Policy. Żółtym szlakim dochodzimy do kolejki linowej na Mosornym Groniu. Potem przez Kiczorkę (1298 m n.p.m.) docieramy do rezerwatu na Policy im.Z. Klemensewicza. Szlak w większości prowadzi lasem, nie odsłaniając żadnych widoków. pniemy się pod górę po kamieniach i konarach drzew. Na północnym stoku Policy miała miejsce katastrofa lotnicza samolotu  LOT-u, który 2 kwietnia 1969 roku rozbił się w trakcie rejsu  Warszawa - Kraków. Pamięci ofiarom katastrofy (wszyscy pasażerowie i cała załoga),w 40-stą rocznicę ich śmierci na szczycie Policy postawiono charakterystyczny obelisk, w formie statecznika samolotu.

 


Po dotarciu do kameralnego  schroniska na Hali Krupowej pałaszujemy pyszny żurek ( 9zł). Nie chce się opuszczać tego przytulnego miejsca, gdyż perspektywa powrotu tym samym szlakiem nie jest obiecująca. Do tego leje deszcz! Nasze plany odbicia z Mosornego  na niebieski szlak do Zawoi Mosorne, by po drodze zobaczyć największy beskidzki wodospad, diabli wzieli!
Pozostaje nam wrócić na Mosorny i do Zawoi zjechać kolejką linową( 9 zł). Na wyciągu jesteśmy jedynymi turystkami, które w dolnej stacji kolejki stają się obiektem żarcików obsługi...Panowie proponują wjazd z powrotem na górę gratis:) Nie, dziękujemy, wracamy do domu. Tym razem nie mamy problemu z podwózką! stop się sam zatrzymuje, a miła Pani przeładowywuje swoje malutkie auto by zmieścić dwie przemoknięte turystki i podwieźć pod samą kwaterę:) 

 
Do domu wracamy z dodatkowym towarzystwem. W oczekiwaniu na bus do Krakowa, w spożywczym obok Agata kupuje Babę Jagę...Ponoć kojarzona tylko ze złymi mocami czarownica, ma zapewnić szczęście domownikom...




praktycznie


  • Najlepszym punktem wypadowym do wędrówek szlakami Babiogórskiego Parku Narodowego jest wieś Zawoja. Jest to najadłuższa wieś w Polsce, wijąca się na długości 18 km.
  •  DOJAZD Z WARSZAWY 
Dojazd komunikacją publiczną nie jest trudny. Najpierw pociągiem docieramy do Suchej Beskidzkiej, by stamtąd przesiąść się w busik kursujący do Zawoi( 4 zł)
W drodze powrotnej wybieramy alternatywną opcje: dojazd busem do Krakowa(14 zł) i powrót do Warszawy pociągiem PKP.

  •  nocleg w „ Zawojce ” w Zawoi Policznem jest strzałem w dziesiątkę. Miła atmosfera i blisko na szlaki
  • KOSZT
2 dni spędzone na górskich wędrówkach + 1 dzień spacerowania po Krakowie( łącznie z dojazdem i zakwaterowaniem, za niewiele ponad 300 zł

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz