poniedziałek, 14 grudnia 2015


Ateny 


Ateny  - greckie miasto, będące kolebką cywilizacji europejskiej, dziś stolica osadzonej w kryzysie Grecji -  budzi sprzeczne emocje. Królujący nad miastem Akropol robi wrażenie o każdej porze dnia, czy w nocy. Spacer pośród starożytnych ruin, to klasówka z mitologii  greckiej. Ale Ateny to nie tylko marmurowe posągi, czy kupa zabytkowego gruzu. To zgiełk, hałas, brud, pomazane fasady domów, wałęsające się koty i bezpańskie psy.






Są inne destynacje o których marzyłam bardziej. A  myśląc o Grecji przywoływałam tylko  obraz greckich wysp. Ale jak wiadomo, okazja czyni podróż. Były tanie bilety, była koleżanka, która pragnęła bardziej...więc decyzja zapadła. Lecimy do Aten! Ale w tej podróży ważniejszym niż danie główne, okazał się deser( ale to temat na kolejny post). W tym podpowiadam:

co musisz zrobić będąc  w Atenach

1.zobaczyć starożytne Ateny


Aby zobaczyć najważniejsze zabytki kultury antycznej pomoże Ci w tym jeden wspólny bilet, obejmujący wstęp do różnych zespołów architektonicznych. Kupujemy więc bilet na Akropol ( 12 euro), który uprawnia nas do wejścia na Agorę, do Teatru Dionizosa, na rzymskie forum, cmentarz Keramikos, oraz do świątyni Zeusa Olimpijskiego.
Pierwszy w kolejce jest oczywiście majestatycznie wznoszący się nad miastem Akropol. Wspinamy się na szczyt, by zobaczyć świątynię Ateny  - Partenon. Place rekonstruktorskie wciąż trwają, więc obok marmurowych kolumn stoją dźwigi i rusztowania, A wokół na całym wzgórzu porozrzucane są marmurowe fragmenty budowli..trochę jak na placu budowy. Ale pierwsza panorama miasta już z nami. Z góry doskonale widać kolejne starożytne atrakcje: starożytną Agorę, czy zabytki Aten rzymskich: łuk Hadriana, kolumny świątyni Zeusa Olimpijskiego, czy Odeon Herodesa Attyka.
Ale jeszcze jedna atrakcja czeka nas na wzgórzu: Erychtejon, wzniesiony ku czci Ateny i Posejdona. Kariatydy - podtrzymujące belkowanie dacku figury w kształcie kobiet, są współczesną kopią. Oryginały oglądamy  w muzeum Akropolu.



Odeon Herodesa Atyka
Agora widziana z Aeropagu( na pierwszym panie cerkiwew św.Apostołów, a za nią zrekonstruowana Stoia Attalosa
fragmenty Biblioteki Hadriana
kolumny świątyni Zeusa Olimpijskiego


2.wspiąć się na jedno z ateńskich wzgórz 

W obrębie Aten wznosi się osiem wzgórz. Największe z nich to Likavitos i Akropol. My wdrapujemy się na trzy! Po zdobyciu Akropololu schodzimy niżej na znajdujące  się po sąsiedzku wzgórze Aresa- Aeropag. Położone nieopodal Akropolu jest także wzgórze Filopapusa( Filopappou Hill - inczej wzgórze Muz). Jest to bardzo przyjemny spacer pośród zieleni, zwieńczony pięknymi widokami na miasto i Akropol. Na szczycie góry stoi pomnik Filopapusa, rzymskiego senatora i konsula.


Na drugi dzień zostawiamy sobie najwyższy punkt miasta - wzgórze  Likavitos, w dzielnicy Kolonaki. Można dostać się tu na dwa sposoby, na piechotę, bądź wjeżdżając kolejką linowo-szynową( 7 euro w dwie strony). Euro przyda się na pamiątki, więc wdrapuję się na wysokość 227 metrów o własnych nogach, w końcu to tylko ok.25 minutowy spacer. Na szczycie znajduje się kawiarnia, restauracja, oraz kościół  Agios Georgios. Najważniejsza jest jednak wspaniała panorama miasta i okolic.


3.pospacerować po Place

Plaka to stara dzielnica u stóp Akropolu, której większość ulic zamieniono na deptaki z  licznymi tawernami i sklepikami. Jest to doskonałe miejsce do kupowania pamiątek. Trzeba tylko dokonać wyboru: magnes, greckie oliwy, a może greckie sandały?



4.odwiedzić chociaż jedno muzeum


My zaliczamy Nowe Muzeum Akropolu, bo jest...rzut beretem od naszego hostelu, a do tego w cenie biletu( 5 euro) funduje nam kolejny fajny widok na nocny Akrpol -  trzeba tylko wyjść na taras muzealnej restauracji. Poza widokiem, w muzeum można zobaczyć cztery oryginalne kariatydy( piąta zaginęła, po wywiezieniu przez Turków, a szósta znajduje się British Muzeum w Londynie.)



5.wcisnąć się w tłum klientów zabytkowej hali targowej

To główny punkt w mieście gdzie handluje się mięsem, rybami i owocami morza. Uwaga - ne polecam osobom o delikatnym powonieniu, i wrażliwych zmysłach! To tętniące życiem miejsce funduje nam naprawdę ekstremalne doznania zwłaszcza w części mięsnej. Tłumy klientów przeciskają się między straganami, sprzedawcy głośno zachwalają towar, turyści polują na dobre ujęcia porcji mięsa zawieszonej na hakach, a rzeźnicy pozują z tasakami..




6.obejrzeć widowiskową zmianę warty na placu Sintgama,a potem odpocząć w Ogrodach Narodowych

Plac Sintgama jest centralnym punktem miasta. To tu zatrzymują się autobusy kursujące z/na lotnisko. Nad placem góruje gmach Parlamentu, przed którym co niedzielę o godzinie 11 odbywa się bardzo widowiskowa zmiana warty ewzonów( gwardzistów), która przyciąga tłumy turystów. Żeby zobaczyć dziwne wymachiwania nogami i rękami owych gwardzistów, warto przyjść trochę wcześniej i zarezerwować miejsce w szeregu. Choć ewzoni są ubrani nieco komicznie i przybierają dziwne pozy), każdy z powagą i podziwem ogląda widowisko. Na czas  parady zamykana jest pobliska artyleria, a po całym spektaklu możemy potowarzyszyć w przemarszu Greków, aż do Ogrodów Narodowych, które otaczają Parlament. Jest tam mini zoo z kozami, królikami i iżnym ptactwem, oraz niewielkie stawy  z żółwiami błotnymi.



7.dać się wessać w "trójkąt grecki"...nie bermudzki,czyli pokrążyć ulicami: od Monastiraki po Plac Omonia i Syntagma




Plac Monastiraki tętni życiem od rana do wieczora. Rejon ten to wielkie skupisko sklepów. Co bardziej eleganckie ulokowały się na ulicy Ermou w stronę Placu Syntagma. Pozostałe sąsiadujące uliczki to jednen wielki bazar, gdzie można kupić wszystko od mydła do powidła...Handlarze na placu sprzedają owoce, kawałki kokosa, czy kolorowe balony. Znajduje się tu stacja metra, więc tłum nigdy  nie znika..

bizantyjska cerkiew przy Ermou- Panagia Kapnikarea
plac Monastiraki

Ulicą Eolou zmierzamy na cieszący się złą sławą Plac Omonia,( ponoć zagłębie narkomanów..) Mijamy ładny Irinis Church, po czym dochodzimy do Omonii. Nie widać, aby niebezpieczeństwo czyhało za rogiem, ale nie zagłębiamy się w boczne uliczki; idziemy dalej zobaczyć budynek Narodowego Muzeum Archeologicznego.

plac Omonia

Wspomniana wyżej Ermou przybiera zupełnie inny charakter od Monastiraki w zachodnią stronę miasta. Nie jest to już przyjemny deptak z ładnymi galeriami, ale zakorkowana ulica z obdrapanymi, pomazanymi fasadami domów, przed którymi rozlokowało się  jedno wielkie targowisko rupieci, które wylewają się wprost na ulicę.
 

Równoległą Athinas idziemy na Halę Targową. Tu także nie wieje nudą



Psiri

Dzielnica Psiri to moje przypadkowe odkrycie. Zmierzając z Keramikos w stronę Kolonaki, trafiłam na ulicę Sari, gdzie rozlokował się Pchli Targ. Z początku czułam się nieswojo, jakoś nie było tu widać turystów z aparatami, sami lokalsi...Ale gdy zobaczyłam grupę mężczyzn otaczających wózek z rusztem, na którym grillowały  się greckie soulvaki - wiedziałam, że ewakuować się stąd szybko nie będę:) W końcu tam gdzie jedzą lokalni, smakuje najlepiej. Biorę trzy szpadki po 1 euro każda, skropione limonką i podane z pieczywem. Oczywiście się nie zawiodłam -niebo w gębie!

 


więc tu przechodzimy do kolejnego punktu , musisz...

8.spróbować lokalnych przysmaków 


Nie było tylko ulicznego jedzenia, było też barowo, a raz nawet restauracyjnie...Poza souvlaki na patykach, w każdym prawie miejscu można dostać mięsko podane w picie. W restauracji na Place zafundowałyśmy sobie typowy zestaw turystyczny:talerz typowych greckich potraw dla dwóch osób, został powiększony na prośbę trzech wygłodniałych dziewczyn.
Greckie słodkości były na prezent, niestety wybór był nietrafiony. Loukoumi - kostki owocowej galaretki szczodrze okryte grubą warstwą cukru pudru, to przysmak dla wielbicieli mega słodkich produktów. Dla mnie zbyt słodkie i zbyt sztuczne:/





co zobaczysz mimo woli

Uliczny street art atakuje z każdej strony. Grafitti "ozdabia" domy ładne i te brzydkie, biedne i obskurne. Szczególnie nocny spacer uwydatnia ich mnogość, gdy widzimy osprejowane  rolety pozamykanych sklepów. Pomalowane budynki, a przed nimi sterty śmieci - to ta mroczna strona Aten, stolicy Grecji w kryzysie. Tło miasta stanowią też koty: czuwające przed drzwiami domów, wdrapujące na auto, czy wylegujące na trawie obok historycznych zabytków; są wszędzie.



czego wolisz nie widzieć

zwłaszcza gdy jesteś samotną dziewczyną spacerującą po mieście...
Na ulicę Sofokleus, trafiłam podczas mojego odkrywania miasta w pojedynkę i żałowałam...że trafiłam. Ulica to skupisko czarnych i China Town w jednym. Zdjęcia nie będzie, uciekłam jak najprędzej od dziwnych spojrzeń podejrzanego towarzystwa.

      

  Ale żeby nie było, że w większości jest brzydko i zaniedbanie.
Nasz hostel mieścił się w całkiem przyjemnej okolicy. Co prawda była to turystyczna Plaka, ale część mniej turystyczna. A do tego niecodziennie mieszka się na ulicy obsadzanej drzewami mandarynkowymi, albo łapie jesienne  promienie słoneczne pod mandarynkowym drzewem w parku! Dla tych małych odmienności było warto odwiedzić Ateny.



















 

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz