poniedziałek, 4 stycznia 2016


Santorini - marzenia się spełniają


Santorini zawsze było marzeniem drzemiącym gdzieś tam głęboko w głowie. Bajkowe zachody Słońca, białe fasady domów, błękitne kopuły świątyń, oraz  kręte wąskie uliczki; wszystko to czyni tą niewielką wulkaniczną wyspę jedną z piękniejszych w całej Grecji. W sezonie ściągają tu tłumy wczasowiczów z pobliskiej Krety, którzy po dopłynięciu do starego portu wspinają się pieszo, na osiołkach, bądź kolejką linową wjeżdżają na wysoką skarpę, na której ulokowała się stolica wyspy - Fira.






My także zwiedzamy zaczynając od Firy, ale w przeciwieństwie do większości nie dostałyśmy się tu drogą morską.
Santorini znane z bajkowych widoków, zawsze kojarzyło mi się z wypadem nie na moją kieszeń. Wczasy na wyspie nie wchodziły na razie w grę, jednodniowa wycieczka z Krety też, bo planów na Kretę po prostu na razie nie było...
Ale gdy w posiadaniu miałyśmy bilet do Aten, Santoryn zaczął kusić...
I nagle okazało się, że dzięki okazyjnym cenom biletów lotniczych, marzenie z głębi należy odkurzyć i uczynić realnym:)  I stało się;  po 50 minutach  lotu z Aten( 175 kilometrów od wybrzeża Grecji), znalazłyśmy się na wyspie w archipelagu Cyklad; słynącej z cudownych widoków zdobiących większość pocztówek i folderów promujących Grecję.


 JEDEN DZIEŃ W RAJU

Santorini jest małą wyspą( max. długość 18 km, szerokość 12 km). 
W przewodnikach czytamy, że za małą na samochód, bądź że da się ją objechać w jeden dzień. Oczywiście są inne sposoby na zwiedzanie wyspy(różne trasy trekkingowe, czy linie autobusowe). Ale mając do dyspozycji tak ograniczony czas, decydujemy się na wypożyczenie auta, co okazuje się pomysłem najlepszym. W przeciągu całego dnia, nie widziałam ani jednego kursującego autobusu! Jest to na pewno minus odwiedzin poza sezonem, ale ile plusów!
Santorini w grudniu na pewno daje nam inne spojrzenie na wyspę. Bez tłumów, które w sezonie okupują wąskie uliczki Firy, czy Oia. Czy czatują w najlepszych miejscach widokowych, by w kadrze uwiecznić urok wyspy, z zachodem Słońca w tle. My każdy uroczy zakątek mamy tylko dla siebie, mamy niestety też  mało czasu. Samochód wypożyczamy już na lotnisku i jedziemy  zakwaterować się do naszej willi z basenem:) kolejny minus grudniowych wojaży, na pływanie za zimno:/



FIRA

Wioska Kremaneros, gdzie się zatrzymujemy - to sąsiadka Firy, więc nasz objazd zaczynamy od stolicy. Fira to takie widokowe preludium wyspy. Pięknie położona na wysokim wzniesieniu daje nam cudowne widoki na kalderę. Malownicze uliczki z pomalowanymi na niebiesko drzwiami, czy okiennicami; w sezonie wabiące turystów - nie wypełnia żaden tłum! Błądzimy nimi podziwiając liczne świątynie. Cel: stary port.



Widząc jednak ile stopni mamy do pokonania( podobno 589 schodków ponumerowanych przez miejscowego!) rezygnujemy z zejścia na sam dół. Osiołkowych taxówek w sezonie brak, a znaki na kolejkę linową odkrywamy dopiero opuszczając miasto. Widoki podziwiamy z góry!

z widokiem na sasiednią wysepkę - Nea Kameni
w sezonie leniwi turyści pokonują liczne stopnie z portu do miasta na grzbietach mułów
Dokąd prowadzą te drzwi?



AKROTIRI

W Akrotiri wykopaliska archeologiczne są zamknięte, więc zatrzymujemy się tutaj , by między domkami wspiąć się na ruiny twierdzy weneckiej górującej nad wioską.




PLAŻE 

Kolejne przystanki na trasie to santoryńskie plaże. Red Beach ( Kokini Paralia),  swą nazwę otrzymała od koloru skały urwiska, przy którym się znajduje. Kolejnej White Beach( Aspri paralia) nie udaje nam się znaleźć. Jedziemy więc do Perisy na plażę,która charakteryzuje się czarnym ziarnistym piaskiem.



Black Beach w Perissie
wieża największego kościoła na wyspie - Timiou Stavrou, w miejscowości Perissa

  
Są i osły -  tradycyjny środek transportu, czyżby powrót z pracy?

OIA


Czas szybko płynie, a przed nami jeszcze największa atrakcja wyspy - osada Oia, ulokowana na północnym krańcu wyspy. Podobno tu są najpiękniejsze zachody Słońca, więc wioskę zostawiłyśmy sobie na koniec - jako punkt kulminacyjny, wisienkę na torcie...[znaczy się na wulkanie:)] Gdy dojechałyśmy ostatnie już promienie Słońca oświetlały zbocza krateru, oraz białe fasady domków, ale i tak było pięknie.



Najlepszym punktem widokowym są ruiny twierdzy, oblegane o zachodzie słońca.
Oia - w tle ruiny twierdzy
Gdy my dotarłyśmy na wyniesienie, cały taras widokowy był tylko dla nas:) Słońce co prawda  schowało się za horyzont, ale światła lamp powoli zaczęły rozświetlać budynki.


Na parking wracamy mijając główny kosciół osady  - Panagia Platsani.


Nasza przygoda z wyspą właściwie już się kończy. Wracamy na nocleg do Karterados.
Następnego dnia przed południem czeka nas lot powrotny do Aten. Przed zdaniem samochodu na lotnisko, zdążymy tylko zajechać na plażę w miejscowości  Kamari, która znajdują się 5 km. od lotniska.
Tu żegnamy piękną wyspę. Czy było warto na jedną dobę? Dla bajkowych  widoków białych miasteczek i wulkanicznych krajobrazów, oczywiście - było warto!



PRAKTYCZNIE




1. POŁOŻENIE
Santorini jest niewielką wyspą( 73 km²).  Należy do archipelagu zwanego Cykladami i leży między kontynentalną Grecją a Kretą.

2. LOTY
Na Santorini dostałyśmy się dzięki okazyjnym cenom biletów dwóch linii: Ryanair, oraz greckiej linii Aegean.
lot ATENY - SANTORINI ( RYANAIR) 7:00 - 7:50     KOSZT 27 euro
    SANTORINI - ATENY  ( AEGEAN)  11:20 - 12:05  KOSZT 43 euro
                                                                                                                                       Linia pozioma utworzona za pomocą funkcji autoformatowania łącznika
                                                                                                                         łącznie ok. 300 zł

3. LOTNISKO
Lotnisko położone jest na zachodnim brzegu wyspy, 3 km od Firy. Jest niewielkie, ale znajdują się tu wypożyczalnie samochodów.

4.JAK PORUSZAĆ SIĘ PO WYSPIE
Ponoć w sezonie między ważniejszymi miejscowościami licznie kursują autobusy. Jednak najlepszą opcją jest wypożyczenie auta.
My za dobę płacimy 30 euro + koszt tankowania 27 euro. 

5. NOCLEGI
Poza sezonem wcale nie tak drogo, willa z basenem okazała się tańsza niż nocleg w Atenach ( 50 euro - pokój 4-os), a na koniec od gościnnego gospodarza zostałyśmy obdarowane butelką greckiego wina:)
http://www.villamanos.gr/ 

6.ZAKUPY 
supermarketów jest wiele, bez problemu zakupicie greckie produkty










 

2 komentarze :

  1. Oglądanie tych zdjęć zrobiło mi ogromną przyjemność, sprawiło iż znów się tam przeniosłam :))) Dziękuję

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna wycieczka, aż chce się pakować plecak i lecieć...

    OdpowiedzUsuń