sobota, 9 kwietnia 2016

 

Polowanie na krokusy - Gorce i Beskid Wyspowy + bonus tatrzański

 


Z nadejściem kalendarzowej wiosny, jej oznak postanowiłyśmy szukać w czasie górskiej wędrówki. Tym razem padło na Gorce i Gorczański Park Narodowy. Po tatrzańskiej Dolinie Chochołowskiej to właśnie na gorczańskich polanach, można obserwować liczne dywany krokusów, które są zapowiedzią nowego sezonu w górach. Zanim jednak fioletowe kwiaty ukażą się naszym oczom, musimy czcigodnie pożegnać się z zimą, która lekko nas zaskoczyła. Jednak to nie śnieg, a mżawka i mgła wita nas na szlaku w Rabce-Zdrój, gdzie zaczynamy naszą wędrowkę z plecakiem.




dzień I: Rabka Zdrój - Maciejowa - Stare Wierchy - Turbacz ( szlak czerwony)



Z busa relacji Kraków-Rabka wysiadamy prosto na szlak, bowiem na Turbacz( nasz cel na pierwszy dzień) przez centrum Rabki prowadzi szlak czerwony, będący częścią Głównego Szlaku Beskidzkiego). 
W uzdrowisku Rabka -Zdroj, znanym głównie z leczenia i rehabilitacji dzieci, poza Parkiem Zdrojowym warto odwiedzić także drewniany zabytkowy  kościół  - muzeum Władysława Orkana. Jako że my  przybywamy tu wczesnym rankiem - całujemy klamkę...Pozostaje obrać kurs na Turbacz, najwyższe wzniesienie masywu Gorców, jednak  sam szczyt znajduje się już poza terenem Gorczańskiego Parku Narodowego, a podążając tu idziemy właściwie granicą GPN. 
Te niezbyt wysokie góry, bez wątpienia są atrakcyjne krajobrazowo, lecz nasze pole widzenia jest dosyć ograniczone. No nic - zanim będą fajerwerki" musimy przejść drogę krzyżową. Nie ma tu żadnej metafory, nie mam na myśli udręki pokonywania męczących podejść. 14 stacji drogi krzyżowej rozmieszczone są na drzewach, gdy z centrum Rabki wychodzimy  na polanę, pozostawiając za sobą ostatnie zabudowania miasta.





Po drodze mijamy dwa schroniska. Pierwsze z nich to bacówka PTTK Na Maciejowej", która znajduje się dokładnie na Polanie Przysłop pod Maciejową. Miejsce jest cudowne - kameralne i mega klimatyczne. Wnętrze całe w drewnie, w oknach kolorowe zasłony w kwiaty, na stolikach świąteczne ozdoby...Do środka poza mną i Agatą zawitał tylko spragniony pracownik pobliskiej wycinki drzew, po uzupełnienie zapasów (%). Po krótkiej dyskusji na temat niektórych praktyk lokalnej społeczności - ruszamy dalej.
W kolejnym schronisku PTTK Stare Wierchy" położonym na rozległej polanie na wysokości 968 m n.p.m. robimy przystanek na gorącą herbatę i czekoladę. Tu dla odmiany panuje nieco surowszy klimat - dominuje surowy kamień.



pierwsze oznaki wiosny - złapane w kadrze
w schronisku PTTK rozgrzewamy się przed zdobyciem Turbacza

Na zewnątrz pogoda nadal nie zachęcająca do wędrówek, im bliżej celu tym więcej śniegu. W końcu stąpając po kostki w śniegu dochodzimy na Halę Turbacz, gdzie znajduje się szałasowy ołtarz, poświęcony pamięci Karola Wojtyły, który 17 września 1953 podczas wędrówki z młodzieżą akademicką odprawił tu  msze świętą, a co szczególnie ważne - pierwszy raz twarzą zwróconą ku wiernym.

Przez Gorce przebiega Małopolski Szlak Papieski, który upamiętnia miejsca po których chodził Karol Wojtyła. Początkiem projektu powołania szlaku, były słowa wypowiedziane przez Jana Pawła II, podczas pierwszej pielgrzymki do Polski w 1979 roku. Papież powiedział: "pilnujcie mi tych szlaków" Trasy papieskie nie są odrębnymi szlakami, ale poprowadzone są wzdłuż istniejących szlaków turystycznych. W Gorcach szlak rozpoczyna się w Ludźmierzu, idzie do Nowego Targu, na Kowaniec, Bukowinę Miejską, do Kaplicy Matki Bożej Królowej Gorców i na Halę Turbacz do szałasowego Ołtarza.
Po osiągnięciu szczytu Turbacza na Hali Długiej szlak gorczański rozwidla się.


Stąd już tylko kawałek do schroniska pod Turbaczem, gdzie mamy zarezerwowany nocleg.
Schronisko znajduje się tuż przy największym w Gorcach węźle szlaków turystycznych. Sam budynek to kolos, niczym nie przypominający dwa poprzednie. Schronisko mieści  110 miejsc noclegowych. Jest tu restauracja, jadalnia, sala kominkowa, toalety i  prysznice. Za 40 zł full wypas z widokiem na Tatry.... na widok trzeba jednak jeszcze troszkę poczekać...na razie dominują mgły, więc odpuszczamy sobie dojście na szczyt Turbacza.
Najpierw meldunek, potem obiad: pyszna zupa chrzanowa z plackiem ziemniaczanym. Głód zaspokojony - można odsypiać nieprzespaną noc...i o zgrozo przespałybyśmy kapitalny  zachód Słońca. Ale kto by pomyślał że wybudzona z drzemki po dwóch godzinach ujrzę zupełnie  inna aurę za oknem?
Ostatnie promienie zachodzącego Słońca podziwiam na szczycie Turbacza (1310 m n.p.m.), na który w ciągu pięciu minut dochodzi się ścieżką ze schroniska. Wierzchołek Turbacza zwieńczony jest kamiennym obeliskiem i metalowym krzyżem, a drzewa ograniczają widoki, jednak szczyt Babiej Góry widać doskonale.


zupa chrzanowa z plackiem ziemniaczanym w schronisku na Turbaczu - koszt 12 zł
zachód Słońca na Turbaczu

fotki zrobione, Słońce zaszło i znowu czarno-biało nastało...



     przebieg trasy z Endomondo



dzień II: Turbacz- Koninki - Poręba Wielka - Olszówka - Rabka ( Zaryte) - Luboń Wielki


Tego dnia czeka nas dosyć długi dystans, ale dostajemy dobry zastrzyk energii z rana: super pogoda, świetny widok na Tatry, jajecznica na śniadanie i możemy ruszać w trasę. Dreptamy jeszcze raz na szczyt Turbacza, by chłonąć cudną panoramę i czas wracać w dół.
Z Turbacza schodzimy do Koninek szlakiem niebieskim przez Rezerwat im.Władysława Orkana, po drodze zdobywając Czoło Turbacza(1270 m n.p.m.) Rezerwat obejmuje ponad 120 ha lasu w dolinie potoku Turbacz. Schodzimy w dół wśród starych jodeł, buków i świerków  otulonych zimową szatą. Dopiero za Polaną Średnie - śniegi odpuszczają i pojawiają się krokusy! Te na polanie nieśmiało rozwijają swoje kwiaty, dopiero w Koninkach na przydomowych polanach kwitną w pełni. Z Koninek czeka nas już wędrówka szosą. Cel: przebić się przez Rabkę, by potem uderzyć na żółty szlak Beskidu Wyspowego wiodący na Luboń Wielki. Nie będę ukrywać, że z Olszówki złapałyśmy busika by podjechać te 4 kilometry do Rabki - Zaryte, bo co jest interesującego w dreptaniu szosą? W Rabce uzupełniamy zapasy w sklepie spożywczym i odbijamy na Luboń Wielki, gdzie czeka nas drugi nocleg.


widok na Tatry sprzed schroniska na Turbaczu


nasze polskie Kilimandżaro, zdobyte przez nas w zeszłym roku - czyli widok na Babią Górę ze szczytu Turbacza

schronisko PTTK im. Władysława Orkana na Turbaczu
Polana Rusnakowa z Kaplicą Papieską Matki Bożej Królowej Gorców w tle
Szałasowy Ołtarz na Hali Turbacz, upamiętniający wizytę  Jana Pawła II w Gorcah
 Salamandra  - symbol parku


Zimo twoje zdrowie!  miło nam było, ...ale do zobaczenia za rok! Wolimy widoki jak poniżej:)

przydrożna kapliczka przy wiejskiej drodze, na początku żółtego szlaku na Luboń
Beskid Wyspowy i odpoczynek na żółtym szlaku w drodze na Luboń Wielki
widok na Tatry na stokach Lubonia
Po około 1,5 h wędrówce jesteśmy u celu.
Na Luboniu Wielkim czekają nas spartańskie warunki: brak bieżącej wody wynagradza widok na 4 strony świata. Schronisko PTTK na Luboniu Wielkim znajduje się w Beskidzie Wyspowym na wysokości 1022 m n.p.m. i oddaje do dyspozycji 9 miejsc noclegowych w głównej salce, a dodatkowo kilkanaście miejsc w letniej bacówce. W naszej noclegowni pusto, zajmujemy łóżka i idziemy na ciepłą zupkę. Ale co się okazuje na nudę narzekać nie będziemy...Państwo z dzieckiem, które przyjechało na weekndowe grillowanie przy ognisku,  zaprasza nas  do towarzystwa:) Przybywa jeszcze Pan z psem i robi się ciekawie...Noc jest ciężka, ale wschód słońca kapitalny!

w schronisku na Luboniu Wielkim takie okna wychodzą na wszystkie 4 strony świata
budynek schroniska zwany potocznie "Babą Jagą" i wieża przekaźnikowa TV obok

Wschód Słońca na Luboniu Wielkim


Ostatnie spojrzenie na panoramę Beskidu i wracamy do Rabki - tym razem mniej uciążliwym niebieskim szlakiem. Ale to nie koniec na dzisiaj, gdyż czeka nas nieplanowana atrakcja w postaci tatrzańskiej Doliny Chochołowskiej. Skąd taki bonus? Integracja przy ognisku dnia poprzedniego zaowocowała, taką właśnie intratną propozycją:) Pan z psem okazał się turystą z Warszawy, który nie miał nic przeciwko, aby On i piesek mieli dodatkowe towarzysto w drodze do domu

   przebieg trasy z Endomondo






Atrakcja była nie lada...ogromne korki na drodze dojazdowej, inwazja turystów, czekanie w kolejce na zakup biletu do parku( 5 zł)
Widać rozkwit krokusów i piękna pogoda przyciągnęła nie tylko nas...ale i rzesze innych. My natomiast się szybko ewakuowaliśmy - nie było czasu na ponad dwugodzinny spacer do polany Chochołowskiej. Więc w tył zwrot, konsumpcja oscypka z żurawiną na pocieczenie i w drogę do domu.


krokusowy szał - Dolina Chochołowska i pielgrzymki turystów




Krokus to inaczej szafran spiski, po łacinie Crocus scepusiensis, należy do rodziny kosaćcowatych. Pojedynczy, o fioletowo-liliowej barwie kwiat o sześciu płatkach korony pojawia się przed rozwojem liści. W czasie kwitnienia krokusów bardzo często spada jeszcze ostatni, wiosenny śnieg, jednak kwiaty mają na to swój sposób - te jeszcze nie zapylone zwijają się wtedy ciasno w pąki i rozkwitają ponownie, gdy śnieg topnieje. Szafran spiski kwitnie zwykle około 2-3 tygodni. Jest pod ścisłą ochroną, to znaczy, że nawet poza granicami parku nie wolno go zrywać na bukiety.   
 




Fioletowe dywany kwiatów to na pewno niecodzienny widok, ale wolałabym podziwiać je w nieco bardziej kameralnej atmosferze. W przyszłym roku chętnie, ale tylko z samego rana, a osobom stroniącym od zatłoczonych Tatr, z czystym sercem polecam urokliwe i nie tak zadeptane Gorce!







 

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz